wtorek, 19 listopada 2013

Legendy futbolu - Filippo Inzaghi

Felietony zawarte na blogu będą dotyczyły również piłkarzy, którzy zakończyli już profesjonalną karierę. W związku z tym postanowiłem utworzyć kategorie dla takich felietonów pod nazwą – Legendy futbolu. Postaram się cyklicznie, przynajmniej raz w tygodniu zamieścić tutaj felieton pasujący do tej właśnie kategorii. Na początek pragnę państwu zaprezentować sylwetkę jednego z najlepszych włoskich napastników, byłego piłkarza Milanu oraz Juventusu czyli Filippo Inzaghiego. Twórca sukcesów ekipy z Mediolanu w pierwszej dekadzie XXI wieku zapamiętany zostanie jako lis pola karnego. Egzekutor. Cwaniak balansujący na linii spalonego i urywający się obronie. Piłkarz, który wraz z Szewczenką oraz Kaką (felieton o nim tutaj) decydował o sile ofensywnej Rossonerich. 

Sir Alex Ferguson w jednym z wywiadów powiedział o Inzaghim, że to piłkarz urodzony na spalonym. To w zasadzie wystarczyłoby do scharakteryzowania jego boiskowych cech. Wielokrotnie łapany w pułapki ofsajdowe piłkarz nie zniechęcał się i za którymś razem udawało mu się urwać ostatniemu obrońcy i zdobyć bramkę. Jego największą zaletą była prawie 100% skuteczność w sytuacjach sam na sam z bramkarzem, dzięki temu gdy już wyszedł za obronę można było być pewnym, że strzeli gola. Inzaghi tak naprawdę nie wyróżniał się niczym szczególnym. Nie był typem dryblera, nie posiadał odpowiednio dobrego strzału z dystansu, nie odznaczał się także dobrymi warunkami fizycznymi. Posiadał jednak cechę, która sprawiała, że osiągnął sukces, a mianowicie piłka szukała go w polu karnym. Wielokrotnie niewidoczny przez całe spotkanie, w jednej akcji znajdował się w odpowiednim miejscu i zdobywał bramkę. Często uderzał nieczysto, z dużym szczęściem, jednak piłka zawsze lądowała w siatce. Inzaghi zawsze znajdował się w polu karnym przeciwnika, to było jego królestwo. Nie wracał, nie szukał gry, nie próbował rozgrywać. Potrafił jednak ustawić się tak, żeby dać partnerowi z zespołu możliwość posłania mu dokładnego podania i zanotowania asysty. Nigdy nie był wirtuozem, był za to szybki, przebiegły i sprytny. Wielokrotnie padał w polu karnym, próbując wymusić podyktowanie rzutu karnego. 

Kariera klubowa Inzaghiego ograniczyła się do gry wyłącznie we włoskich drużynach. Po kilku sezonach spędzonych w mniejszych klubach, swoją dobrą dyspozycją przyciągnął uwagę Juventusu Turyn. Zdobył z nim mistrzostwo oraz Superpuchar Włoch. Pogłębiający się jednak konflikt z wychowankiem Juve Alessandro Del Piero spowodował, iż SuperPippo musiał odejść z Turynu. Obaj piłkarze nie potrafili ze sobą współpracować, obwiniając się nieustannie o zbyt egoistyczną grę. Inzaghi zemścił się na Juventusie odchodząc do wielkiego rywala czyli Milanu w 2001 roku, z którym odnosił większe sukcesy. Przede wszystkim wygrał 2 razy Ligę Mistrzów, pokonując w finale w 2003 roku właśnie Juventus. W meczu finałowym w 2007 roku zdobył za to 2 bramki przeciwko Liverpoolowi, które do dziś traktuje jako najważniejsze. Klubowi z Mediolanu pozostał wierny do końca kariery, którą kończył w podeszłym jak na napastnika wieku, mając 39 lat. Był 57 – krotnym reprezentantem Włoch, zdobywając 25 bramek dla kadry narodowej.

Jako ciekawostki z życia Filippo Inzaghiego należy podać m.in. zabieranie przez niego na ławkę rezerwowych specjalnej poduszki na której siadał, oraz obsypywanie się mąką, co miało powodować rozładowanie emocji i rozluźnienie. Występował także w zbyt dużej koszulce, co miało skłaniać obrońców do ciągnięcia za nią i skutkować stałymi fragmentami gry. To również pokazuje jego włoski temperament oraz spryt.

Obecnie Inzaghi jest trenerem drużyny młodzieżowej Milanu. W związku z kryzysem panującym w pierwszej drużynie wielokrotnie był już namaszczany przez prasę jako następca Massimiliano Allegriego na stanowisku szkoleniowca pierwszego zespołu ekipy z Mediolanu.

Podobają Ci się moje felietony? Polub to na facebooku!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz