czwartek, 6 lutego 2014

Clarence Seedorf na ratunek Milanowi

Kryzys w Milanie cały czas się pogłębia. Wyniki nie zadawalają ani właściciela, ani kibiców. Kolejne porażki z teoretycznie słabszymi zespołami, spowodowały iż dokonano roszady na stanowisku szkoleniowca. Massimiliano Allegriego zastąpił były piłkarz Rossonerich Clarence Seedorf. Przymierzany do tej funkcji był również inny były piłkarz Milanu, a mianowicie Inzaghi (przeczytasz o nim tutaj), ale ostatecznie wybrano Holendra, który jest ulubieńcem Silvio Berlusconiego. Czy uda mu się tchnąć w zespół nowe życie? Czy z ławki trenerskiej poprowadzi drużynę do sukcesów, tak jak to miało miejsce wtedy, gdy był jeszcze jej zawodnikiem? Wszystko to okaże się w raz z upływem czasu. Zwycięski debiut w roli szkoleniowca Seedorf ma już za sobą, jednak później przyszedł kolejny słaby mecz ligowy oraz odpadnięcie z Pucharu Włoch. Ten sezon jednak będzie ciężko uratować. Zadanie dla Holendra to dojście jak najdalej w Lidze Mistrzów oraz uporządkowanie rozbitego zespołu przed kolejnymi rozgrywkami.

Pochodzący z Surinamu Seedorf był członkiem zespołu, który wywalczył dla Milanu ostatnie Scudetto w sezonie 2010/2011. Jako piłkarz spędził w klubie dziesięć lat, stając się jednym z jego symboli w XXI wieku. W swojej bogatej karierze czterokrotnie zwyciężał w rozgrywkach Ligi Mistrzów, reprezentując barwy trzech klubów. Jako młody zawodnik zdobywał to trofeum dla drużyny Ajaksu Amsterdam, potem powtórzył ten wyczyn broniąc barw Realu Madryt, a po przybyciu do Milanu dwukrotnie zwyciężał w finale Champions League. Może nie wszyscy to pamiętają, ale Clarence Seedorf przez dwa sezony grał także w Interze Mediolan, z którego przeniósł się właśnie do Milanu. Fakt występowania w zespole lokalnego rywala nie przeszkodził mu z osiągnięciu statusu ulubieńca fanów czerwono – czarnych.

Holender od zawsze uchodził za niezwykle inteligentnego człowieka. Mówiono o nim, że wypowiada się w 10% jak piłkarz, 20% jak trener oraz 70% jak dyrektor generalny. Jest niezwykle oczytany, charyzmatyczny, potrafi składnie wypowiedzieć się na każdy temat, co sprawia, że nie pasuje do ogólnie przyjętego stereotypu piłkarza. Będąc czynnym zawodnikiem grał dla Luisa van Gaala, Fabio Capello, Juppa Heynckesa, Gussa Hiddinka, Franka Rijkaarda czy Carlo Ancelottiego. Przez te wszystkie lata miał możliwość podglądania ich warsztatu trenerskiego, wyciągania wniosków oraz budowania własnej filozofii prowadzenia drużyny. Wszystko to sprawia, że nie można go traktować jako typowego żółtodzioba, chociaż praca w Milanie jest jego debiutem. Na szkoleniowca namaścił go sam Berlusconi, który wtrącił się w kompetencje dyrektora sportowego Adriano Gallianiego oraz swojej córki Barbary, której powierzył zarządzanie klubem.

Oprócz wojny na szczycie, czyli walki o władzę Barbary i Gallianiego, Seedorf zastaje w Mediolanie kompletnie rozbitą drużynę. Piłkarzy, którzy w czasach, gdy po boisku biegał ich nowy trener mogliby tylko pomarzyć o występie w takim klubie jak Milan. Eksperci już teraz zastanawiają się czy zespół z Mediolanu należy już traktować jako europejskiego średniaka czy nadal jako jedną z najlepszych drużyn w Europie. Dawną chwałę ma przywrócić właśnie Holender, którego angaż stanowić ma początek nowego projektu. Z czasem mają do niego dołączyć Jaap Stam, który zajmie się pracą z formacjami defensywnymi, Hernan Crespo, jako trener napastników oraz Filippo Inzaghi będący trenerem młodzieży. W tej chwili musi zająć się porządkowaniem kadry, w której posiada krnąbrnego Mario Balotellego, utalentowanego, ale zarazem szklanego Stephana El Shaarawy’ego i to na nich warto oprzeć budowę nowego zespołu. Jest jeszcze odradzający się Kaka (felieton o nim tutaj), który jeśli tylko jest zdrowy daje zespołowi jakość. Reszta, a przede wszystkim dziurawa obrona wymaga wielu korekt, co sprawia, że nie obędzie się bez zmian personalnych. W tej chwili Milan to zespół piłkarzy zblazowanych, co doskonale pokazuje przypadek Robinho. Brazylijczyk człapie po boisku, nie dając nic zespołowi. Nie przypomina już tego znakomitego dryblera, który przyjeżdżał do Europy jako nowa gwiazda Realu Madryt.

Letnie okienko transferowe będzie bardzo gorącym okresem w Milanie. Można oczekiwać wielu nowy piłkarzy w klubie, w związku z tym wielu zawodników będzie musiało poszukać szczęścia w innym miejscu. Ekipie z Mediolanu brakuje pewności w tyłach, elegancji w grze do przodu oraz profesorskiej gry, która charakteryzowała ten klub przez lata. Czy byłe gwiazdy będą potrafiły tchnąć nowe życie w ten klub? Czy nawiążą do świetności prezentowanej przed laty? Czy kierowany przez byłych kolegów z boiska Kaka odzyska radość z gry i znów będzie prowadził Milan do sukcesów?    

Podobają Ci się moje felietony? Polub to na facebooku!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz